Podoba Ci się ten wpis?
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Orlen wzbudza wiele skrajnych emocji. Spółka, w której spore udziały posiada Skarb Państwa (ponad 27%), niektórzy wyjątkowo mocno utożsamiają z obecną władzą, a to wystarczy aby zaprzestać tankowania, zajadania hot dogów i popijania orlenowskiej kawy… Odcinając się nieco od wszechobecnej politycznej gównoburzy i próbując spojrzeć maksymalnie obiektywnie, nie da się nie zauważyć, że jako sponsor Orlen zrobił wiele dobrego dla polskiego sportu (a w szczególności motorsportu).

Bez Orlenu nie byłoby m.in. mocnej reprezentacji na Dakarze, powrotu Roberta Kubicy do Formuły 1 czy wsparcia tak utalentowanych zawodników jak Bartosz Zmarzlik (żużlowy mistrz świata) czy Bartek Marszałek (uczestnik F1H20). Motorsport jest tak drogim i konkurencyjnym sportem, że sam talent nie wystarczy – bez wsparcia sponsorów wyjątkowo trudno jest się przebić. Dlatego niezmiernie cieszy mnie, że polski koncern naftowy tak szeroko wspiera polskich zawodników.

Wejście Orlenu do F1 nie odbyło się bez kontrowersji. Wiele osób twierdziło, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Z perspektywy czasu widać, że pomimo sporych nakładów Orlen jednak wychodzi na tym na plus, a współpraca z Kubicą jest dla obu stron bardzo korzystna. Dzięki Orlenowi będącego tytularnym sponsorem zespołu Sauber, możemy cieszyć się z obecności w stawce ekipy „Alfa Romeo Racing ORLEN” oraz bolidu w swojskich biało-czerwonych kolorach (to akurat raczej związane z kolorystyką Alfy Romeo, ale bardziej polskich barw nie mogliśmy sobie wymarzyć).

Bycie sponsorem daje duże możliwości do promocji na polu marketingowym (w Polsce i za granicą). Jedną z takich akcji promocyjnych było tournée po Polsce bolidu Formuły 1 w barwach zespołu Alfy Romeo. I choć bolid mógłby równie dobrze zostać umiejscowiony gdzieś w centrach miast (i wzbudzać równie duże zainteresowanie), to możemy go spotkać na zupełnie zwyczajnych stacjach paliw należących do polskiego koncernu.

W dobie pandemii i trudności w organizacji dużych wydarzeń z udziałem kibiców (w przeszłości m.in. Verva Street Racing czy BMW Sauber Pit Lane Park) pomysł Orlenu wydaje się bardzo ciekawy. Zresztą każda okazja, w której prawdziwy bolid Formuły 1 pojawia się na polskiej ziemi jest wyjątkową atrakcją i szkoda byłoby z niej nie skorzystać. Akcja została zapoczątkowana jeszcze w 2020 roku i pomimo, że w tamtym czasie bolid zwiedził pół Polski to ominął miasto, w którym mieszkam na co dzień. Jednak co się odwlecze…

Bolid Alfy Romeo ponownie rusza w Polskę

W tym roku wyścigówka ponownie ruszyła w Polskę w okresie wakacyjnym (od 4 czerwca do 8 sierpnia), a pierwszym przystankiem na trasie był Lublin oraz zlokalizowana najbliżej mnie stacja Orlenu. Przypadek? Nie sądzę! Tak więc na pierwszy weekend czerwca zaplanowałem bezpośrednie obcowanie z Formułą 1.

Wyścigówka Roberta Kubicy na stacji Orlen w Lublinie

W sobotę 4 czerwca, zaraz po śniadaniu, całą rodziną ruszyliśmy na spacer na stację przy ulicy Kraśnickiej. Już z daleka widać było charakterystyczną gablotę i biało-czerwone zarysy wyścigówki. Pomimo, że na miejsce dotarliśmy w okolicach godziny 11, to główny eksponat był jeszcze w trakcie montażu.

Wiadomo, że bolid (nawet jeśli tylko pokazowy) ma swoją wartość i trzeba go zabezpieczyć przed uszkodzeniem (ludzi i warunków pogodowych). Dużym minusem szklanej gablotki jest to, że mocno odbija promienie słoneczne oraz utrudnia zrobienie dokładnych i atrakcyjnych zdjęć. Upakowane w podświetlaną witrynę auto bardzo zwraca swoją uwagę (zwłaszcza w nocy) oraz wygląda wręcz identycznie jak modele z mojej kolekcji stojące na półce – choć skala jest zupełnie inna to podobieństwo jest uderzające.

Wyścig F1 na stacji Orlen? Jak widać wystarczy wyobraźnia i kawałek krawężnika

Co tak naprawdę wystawia Orlen?

Dla laików każdy bolid F1 wygląda tak samo. I choć ostatnie sezony omijały rewolucyjne zmiany techniczne (przez co wyścigówki od kilku lat wyglądają bardzo podobnie), to jednak w każdym roku (a nawet etapie sezonu) zastosowane pakiety aerodynamiczne różnią się od siebie.

W gablocie dostaliśmy auto w tegorocznym, najbardziej aktualnym malowaniu, jednak sam bolid bynajmniej nie pochodzi z obecnego sezonu. Na naklejce widnieje specyfikacja modelu Sauber C37 czyli auta używanego w sezonie 2018 roku oraz lakoniczny komunikat „Kształt prezentowanego auta niekoniecznie odzwierciedla kształt aut wyścigowych z 2021 roku.” I choć nie jestem specjalistą potrafiącym wyłapać niuanse każdego bolidu z ostatnich sezonów to, porównując go zdjęciami w Internecie, rzeczywiście bardzo mocno przypomina auto, którym w 2018 roku doświadczenie zdobywał Charles Leclerc (obecny kierowca Ferrari).

Tak naprawdę oglądamy bolid z 2018 roku w malowaniu z sezonu 2021

Bolid na żywo wygląda masywnie i sprawia wrażenie dużo większego niż to co oglądamy w telewizji (co tylko potwierdza, że F1 w tym zakresie zabrnęła nieco za daleko). Wielka szkoda, że wyścigówka nie zawiera silnika (widać pustą przestrzeń, gdy zajrzy się od strony tylnego skrzydła) bo super byłoby móc zobaczyć auto bez tylnej pokrywy (na której widniał znany kibicom Kubicy numer 88).

Mnie osobiście rozczarował nieco fakt, że auto przyjechało w tegorocznym malowaniu, a nie tak jak przy pierwszym tournée, z wyglądem z poprzedniego sezonu. W mojej opinii malowanie z 2020 roku było dużo ładniejsze i dawało mi okazję do zrobienia zdjęć prawdziwego bolidu razem z analogicznymi modelami z mojej kolekcji. Niestety nie udało się i pomysł ciekawej sesji zdjęciowej spalił na panewce.

Każdy kibic Kubicy ma swój ołtarzyk. Mój zawiera model bolidu Alfy Romeo (1:18, Spark) oraz kask Roberta (1:2, Bell) – oba z sezonu 2020

Szkoda, że w ramach akcji nie można było kupić powiązanych gadżetów (np. małego bolidu) – byłaby to świetna pamiątka i nie lada atrakcja dla najmłodszych.

Czy było warto?

Pewnie że tak! Nie dość, że cała akcja dla kibiców (i postronnych zainteresowanych) odbywała się zupełnie darmowo to dodatkowo była to po prostu niepowtarzalna okazja by z bliska przyjrzeć się wszystkim detalom bolidu.

Na stację warto było przyjechać zarówno w dzień jak i w nocy. W tym drugim przypadku dodatkowe oświetlenie witryny dodawało klimatu, a mniejsza liczba kibiców umożliwiała spokojne obcowanie z ekspozycją. Akcja cieszyła się sporym zainteresowaniem – stacja, na której stał bolid zlokalizowana jest przy trasie, którą często pokonuję w drodze do domu – za każdym razem widziałem na niej tłumy ludzi otaczających witrynę.

W nocnym świetle bolid prezentuje się wyjątkowo okazale

I tak jak 14 lat temu wybrałem się na BMW Sauber Pit Lane Park to teraz z miłą chęcią zawitałem na stację Orlenu. Czekam na więcej takich akcji!

P.S. Spodobał Ci się nasz wpis? Możesz nas wesprzeć stawiając nam kawę. Dzięki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.