Podoba Ci się ten wpis?
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zainteresowanie modelami samochodów zaczęło się u mnie jeszcze w przedszkolu – od zbierania popularnych „resoraków”. Wtedy jeszcze nie można było kupić Hot Wheels’ów (przynajmniej nic o nich nie wiedziałem), a w sklepie królowały Matchbox’y. Do tej pory pamiętam jak raz w miesiącu razem z Mamą szedłem do sklepu, aby wybrać sobie nowy samochodzik (było to dla mnie czymś na wzór kieszonkowego). Jest to jedno z moich kilku najmocniejszych wspomnień z dzieciństwa, które znacząco przyczyniło się do późniejszej fascynacji motoryzacją.

Moja kolekcja nie byłaby kompletna bez BMW e30 – na zdjęciu M3 w pięknym czerwonym kolorze. Model od OTTO

Kolejne wydarzenie, które wpłynęło na moje zainteresowanie modelami samochodów, miało miejsce gdy byłem w pierwszej klasie podstawówki. Starszy brat zabrał mnie do swojego kolegi, u którego w pokoju zaszczytne miejsce na meblościance zajmował model Ferrari F40 od firmy Bburago. Było to coś niezwykłego – naprawdę duża (w skali 1:18), szczegółowo odwzorowana (w porównaniu do resoraków które znałem) i z wieloma otwieranymi elementami, miniatura czerwonego supersamochodu. Byłem zachwycony! Całe spotkanie spędziłem na zabawie tym modelem, a wychodząc postanowiłem że kiedyś kupię sobie identyczny (co kilka lat później rzeczywiście zrobiłem).

Odpowiednio wyeksponowane modele będą atrakcyjną dekoracją każdego wnętrza

Obecną kolekcję samochodów zapoczątkowałem jeszcze na studiach, gdy w portfelu pojawiły się pierwsze w pełni niezależne fundusze. Pierwszym „profesjonalnym” modelem jaki wtedy kupiłem było Porsche 911 (997) GT3 od firmy AUTOart (niestety zniszczone podczas upadku). Było to grubo ponad 13 lat temu, a ówczesne ceny modeli nie były aż tak wygórowane (za wspomniane Porsche zapłaciłem wtedy „jedynie” 160 zł).

Aktualnie moja kolekcja liczy około 20 samochodów w skali 1:18, a zebranie jej zajęło mi kilkanaście lat. Liczby te nie robią może wielkiego wrażenia, ale jestem z mojego zbioru naprawdę zadowolony – zarówno z tego jak dużo ciekawych modeli posiadam, ale nawet bardziej z tego, że udało mi się ograniczyć dynamiczny rozrost kolekcji 😉

Podobnie jak przy innych formach „zbieractwa”, także przy modelach można bardzo łatwo utracić kontrolę i za bardzo skupić się na szybkim gromadzeniu kolejnych egzemplarzy. Ja zdecydowanie preferuję podejście „zdroworozsądkowe”. Dlatego w tym wpisie opowiem Wam jak zbierać modele samochodów i nie dać się przy tym zwariować, a przedstawię to na przykładzie mojej kolekcji.

Ogranicz się do konkretnej tematyki

Liczba producentów i pięknie dopracowanych modeli jest obecnie tak duża, że oglądając oferty sklepów internetowych chciałoby się kupić je wszystkie… Na pewno nie tędy droga. Wasza kolekcja będzie dużo ciekawsza jeśli ograniczycie się do konkretnej tematyki i/lub będziecie wybierali modele według ustalonych wcześniej kryteriów.

Ja tak zrobiłem – moja kolekcja odzwierciedla moje zainteresowania motoryzacyjne – wśród modeli mam głównie BMW, auta wyścigowe (z przewagą serii DTM) oraz szeroko pojęte klasyki. Szczególnie lubię modele łączące wszystkie te grupy, czyli klasyczne wyścigówki od BMW (których w praktyce mam najwięcej).

Większość posiadanych modeli zobaczycie na zdjęciach, które uzupełniają ten wpis. Moja kolekcja na pewno nie jest zamknięta. Czego mi brakuje? Długo by wymieniać… Na pewno kilku ciekawych modeli od BMW (wyścigowy klasyk BMW 320i Group 5, BMW e36 M3 w wersji drogowej, BMW M8 GTE), klasyków z DTM (Alfa Romeo 155 V6 Ti, Ford Sierra Cosworth), nietypowych modeli rajdowych (Peugeot 208 T16 Pikes Peak, Audi Sport Quattro S1), współczesnych wyścigówek (Audi R8 LMS, Mercedes AMG GT3) czy klasycznych supersamochodów (gwiazdy gum Turbo w postaci Ferrari F40 i Lamborghini Countach LP500). Niestety są to dosyć drogie i/lub trudno dostępne modele, ale jeśli pojawią się w rozsądnej cenie lub u innych producentów, to na pewno będę starał się je zakupić.

Wybierz skalę i konsekwentnie się jej trzymaj

Niektórych stać na kolekcjonowanie modeli w skali 1:1 (wybrańcy ;)), natomiast ja od początku nastawiłem się na nieco „mniejsze” – w skali 1:18. Pomijając pamiętną zabawę Ferrari F40 od Bburago (który był właśnie w tym rozmiarze), wybrałem skalę 1:18 bo daje nam jedne z największych modeli przy ciągle dosyć kompaktowych rozmiarach (mieszczących się na typowych półkach, szafkach itd.). Duży model to oczywiście bardziej szczegółowe odwzorowanie detali i wrażenie że jest to prawdziwe auto, które ktoś „magicznie” pomniejszył.

Kilkukrotnie miałem pokusę aby złamać swoją zasadę i kupić model w innej skali. Najbliżej tego byłem wtedy, gdy pojawiło się BMW e30 M3 od firmy OTTO w skali… 1:12! Jeszcze większy niż te które zbierałem do tej pory i naprawdę robił super wrażenie, a przy tym kosztował „tylko” 700 zł. To co było największą zaletą (wielkość) okazało się też największą wadą – był po prostu zbyt duży aby odpowiednio ustawić go w moim mieszkaniu. Bardzo często kuszą mnie nieco mniejsze modele (głównie w skali 1:43) ze względu na sporo niższą cenę i większy wybór (zwłaszcza że niektórych ciekawych modeli w skali 1:18 na rynku aktualnie nie ma lub ich ceny są zaporowe).

Na YouTube można znaleźć wiele filmów szczegółowo pokazujących detale poszczególnych modeli – ułatwia to podjęcie decyzji o zakupie. Na filmie BMW e30 od OTTO w skali 1:12 (byłem bliski zakupu tego modelu)

Póki co nie dałem się złamać i także Wam sugeruję trzymać się raz obranej skali. Warto też pamiętać, że modele w jednej wielkości dużo lepiej prezentują się obok siebie, sprawiając wrażenie jakby stały w prawdziwym garażu lub ścigały się między sobą. Przy odpowiedniej ekspozycji swojej kolekcji ma to znaczenie.

Zaplanuj gdzie i jak będziesz trzymał modele

Pierwotnie ten wpis miał nosić tytuł „Jak zbierać modele, aby Żona nie wyrzuciła Cię z domu” 😉 Twoja druga połówka wcale nie musi być tak samo jak Ty entuzjastycznie nastawiona do kolejnej półki czy ściany w salonie, którą chcesz przeznaczyć na modele (a nie na kwiaty czy zdjęcia rodzinne). Warto pamiętać, że im więcej modeli (zwłaszcza w większym rozmiarze), tym więcej potrzebujesz przestrzeni do ich odpowiedniego wyeksponowania (a Twoje mieszkanie w bloku nagle samo z siebie się nie powiększy).

Specjalne miejsce na auta wyścigowe. Niedroga półka ścienna LACK z IKEA idealnie nadaje się do efektownej prezentacji modeli

Bardzo częstym przypadkiem jest posiadanie przeszklonej gabloty, ale nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania – taka gablota wcale nie musi pasować Ci do pozostałych mebli, a auta wyglądają w niej jak… zamknięte w klatce zwierzęta, które powinny biegać na wolności 😉 W skrajnym przypadku modele można trzymać nierozpakowane w fabrycznych pudełkach. Wiem że niektórzy tak robią – takie modele na pewno nie stracą na wartości, ale dla mnie takie podejście zabija frajdę z ich posiadania.

Półka dedykowana na klasyki od BMW

W moim przypadku zupełnie rezygnuję z dodatkowych elementów ochronnych, odkręcam podstawkę i najzwyczajniej stawiam model na półce lub innym meblu. Takie podejście najbardziej lubię – samo auto bez żadnych dodatków. Niestety ma to też swoje minusy – tak ustawione eksponaty bardzo się kurzą i są narażone na uszkodzenia wystających elementów (zwłaszcza lusterek i spojlerów). Z kurzem najlepiej poradzić sobie zwykłą miotełką do kurzu (taką na kijku), a trudno dostępne miejsca najbezpieczniej będzie oczyścić sprężonym powietrzem (stosowanym do czyszczenia komputerów).

Przy większej liczbie modeli nieco problemów może powodować sposób ustawiania aut (ostatnio ustawiam je na kilku półkach ze względu na tematykę) oraz brak wystarczającej przestrzeni – w tym kontekście doszedłem do sytuacji, gdzie moja kolekcja podzielona jest na kilka pokojów, a niektóre modele stacjonują także na biurku w pracy.

Nie przepłacaj

Zbieranie modeli jest dosyć kosztowym zajęciem, zwłaszcza przy skali 1:18. Przeciętne ceny zaczynają się od 200 zł, a kończą w okolicach 700-800 zł. Oczywiście zdarzają się także droższe modele z cenami przekraczającymi 1 000 zł, a wymagający kolekcjonerzy mogą pokusić się o zakup ręcznie wykonanych modeli w zawrotnych cenach (np. Amalgam za 750 $, czyli prawie 3 000 zł!).

Modele mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych – ręczna robota od Amalgam robi duże wrażenie

Na cenę wpływa wiele czynników, m.in. producent miniatury (co przekłada się na jakość, ale o tym dalej), limitowany czas dostępności lub liczba wyprodukowanych egzemplarzy (najczęściej do 2 000 sztuk), otwierane elementy (co wymaga lepszego dopracowania wnętrza) oraz to jak dużo producentów wykupiło licencję na skopiowanie danej marki i modelu samochodu (monopolista może dyktować wyższe ceny).

Praktycznie żadnego modelu nie kupiłem w regularnej cenie. Zawsze staram się wyszukiwać okazje, promocje lub wygrywać aukcje na Allegro. Dzięki temu niejednokrotnie udało mi się zaoszczędzić 100, 200 lub nawet więcej złotych na pojedynczym egzemplarzu. Jednym z moich ulubionych sklepów pod kątem promocji są modeliki.pl.

Porsche 962 C z 1986 r. od firmy Norev – przykład bardzo ładnego modelu zakupionego za niewielkie pieniądze

Osobny akapit warto poświęcić na omówienie najpopularniejszych producentów i to jakiej jakości możecie spodziewać się kupując ich modele. Po krótce scharakteryzuję tych, z których modelami miałem do czynienia w praktyce. Są to oczywiście moje subiektywne odczucia. Oceny w skali szkolnej – od 1 do 6:

  • Maisto, Bburago. Ocena: 1. Generalnie trudno podchodzić do nich inaczej niż jako zabawki dla dzieci. Warto dołożyć kilkadziesiąt złotych i zakupić model innego producenta. Orientacyjne ceny: nowe 150-200 zł.
  • Solido. Ocena: 2. Producent profesjonalnych modeli, ale wykonanych bardzo przeciętne – najbardziej widać to po słabej jakości plastikach we wnętrzu oraz niedoskonałym malowaniu (kalkomania moich modeli wyścigowych wygląda jakby wyblakła). Plusem jest spory wybór, niewysokie ceny oraz niektóre całkiem udane miniatury. Orientacyjne ceny modeli: nowe 150-200 zł.
  • Norev. Ocena: 3. Moim zdaniem najlepszy stosunek ceny do jakości. Bardzo duży wybór modeli – zwłaszcza wyścigówek i rajdówek. Przeciętne ceny: nowe 250-400 zł.
  • OTTO. Ocena: 3+. Także niezły stosunek ceny do jakości. Modele OTTO wykonane są z żywicy co skutkuje tym, że praktycznie pozbawione są otwieranych elementów. Orientacyjne ceny: nowe 300-500 zł, z drugiej ręki 450-800 zł.
  • Minichamps. Ocena: 4. Tutaj już wskakujemy na wyższą półkę – jakość odwzorowania jest widocznie lepsza od poprzedników. Bardzo dużo modeli do wyboru, sporo z otwieranymi elementami. Orientacyjne ceny: nowe 300-500 zł, z drugiej ręki: 300-800 zł.
  • Kyosho, AutoCult. Ocena: 4+. Niestety z tych firm mam tylko po jednym modelu, więc ciężko wyrobić sobie dokładną opinię. Sprawiają wrażenie podobnych do Minichamps, ale są jakby nieco bardziej dopracowane. Orientacyjne ceny (Kyosho): nowe 400-700 zł.
  • AUTOArt. Ocena: 5. Najlepsza jakość z jaką obcowałem. Modele są bardzo szczegółowo odwzorowane zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, a elementy wykonane z bardzo dobrych materiałów (np. opony z miękkiej gumy, metalowe spojlery itd.). Orientacyjne ceny: nowe 500-1200 zł, z drugiej ręki 300-2000 zł.

Podsumowaniem zestawienia niech będzie jeden przykład – mam 3 modele BMW e30 zakupione od 3 firm – Solido (za niecałe 200 zł), OTTO (około 330 zł) i AUTOartu (niecałe 500 zł). Ustawiając je obok siebie rzeczywiście widać różnice w jakości wykonania, które dosyć dobrze korespondują z ceną.

Na koniec jako ciekawostkę dodam, że niektóre modele możecie kupić bezpośrednio w salonie poszczególnych dealerów samochodowych. Mimo, że pudełka są inne, to najczęściej są to modele tworzone przez tych samych producentów których opisałem powyżej. Ceny takich modeli są zazwyczaj nieco niższe i warto z tego skorzystać. Z tego źródła mam kilka modeli BMW.

BMW M6 GT3 zakupione na Allegro od jednego z dealerów BMW. Wyprodukowane przez Kyosho

Bądź gotowy na zmiany i sprzedaż

Na pewno przyjdzie taki moment, że będziesz chciał wprowadzić do swojej kolekcji pewne zmiany. Niektóre modele przestaną Ci się podobać (bo pojawiły się nowsze i ciekawsze), albo kolejne zakupy przestaną Ci się mieścić na półce. W takiej sytuacji warto rozważyć ich odsprzedaż. Co prawda mi nie zdarzyła się jeszcze taka sytuacja, ale na Allegro widzę sporo ofert opisywanych jako „wyprzedaż prywatnej kolekcji”. W takim przypadku wzięcie mają przede wszystkim rzadkie, trudno dostępne modele. Liczy się także stan (urwane elementy praktycznie wykluczają sprzedaż w rozsądnej cenie) oraz oryginalne pudełko (bez niego ciężko przetransportować model bez uszkodzeń).

Pudełka przydają się przy odsprzedaży i transporcie. Niestety właśnie z braku oryginalnego opakowania rozbiłem jeden z cenniejszy modeli – Porsche 911 (997) GT3 od AUTOart

Jeśli chcesz pozbyć się jakiegoś (zwłaszcza mało wartościowego) modelu to alternatywą, którą warto rozważyć, jest oddanie go dzieciom do zabawy. Mój syn i odwiedzająca nas „dzieciarnia” bardzo chętnie dobierają się do mojej kolekcji – w takiej sytuacji ratunkiem bywa udostępnienie jednego starego modelu przeznaczonego na tzw. „zniszczenie”.

Umiar, umiar i jeszcze raz umiar!

Jak zbierać modele i nie zwariować? Jeśli mój wpis miałbym podsumować jedną generalną radą to byłoby to – umiar, umiar i jeszcze raz umiar 😉 Narzucenie sobie pewnych ograniczeń spowoduje, że Wasza kolekcja będzie bardziej przemyślana (i przez to dużo ciekawsza), a Wasza rodzina nie będzie negatywnie postrzegać Waszego hobby. Bez względu na to jakie podejście zastosujecie – powodzenia!

P.S. Spodobał Ci się nasz wpis? Możesz nas wesprzeć stawiając nam kawę. Dzięki!

Dołącz do rozmowy

16 komentarzy

  1. Bardzo ciekawie przedstawione podejście do kolekcjonowania modeli aut. W dodatku całkowicie zgadzam się z Twoją koncepcją eksponowania samochodzików. Moje podejście jest jeszcze bardziej ortodoksyjne, bo nie wyobrażam sobie by autka nie rozpakować i nie obejrzeć każdego szczegółu z bliska, nawet przez lupę. Mam jedno zastrzeżenie i nie wziąłeś pod uwagę amerykańskiego Exoto i niemieckiego CMC, czy to dlatego, że robią modele marek, które nie są dla Ciebie interesujące?

    1. Przyznam się szczerze, że nie spotkałem się w praktyce z wymienionymi producentami. Raczej poszukuję modeli dostępnych w polskich sklepach, a tam Exoto nie wydaje się zbyt popularne (choć zdjęcia w internecie wskazują na naprawdę dobrą jakość). W przypadku CMC to zdecydowanie nie jest już moja półka cenowa 😉 Ostatnio przy okazji pierwszych modeli w skali 1:43 (a jednak ;)) duże wrażenie robi na mnie Spark i podejrzewam że ich modele w skali 1:18 także są dobrze dopracowane.

  2. Witam , Exoto to ta sama półka cenowa co CMC , są bradzo dokładnie wykonane to fakt ,ale ich oferta nie jest zbyt szeroka to głównie stare modele wyścigowe i klasyki np Cobry i Fordy GT40. Ja mieszkam w USA modele kupuje na Ebay głównie koncentruje się na starszej seri Autoart Signature Series gdyż są świetnie wykonane , mają otwierane elementy i najwarzniejsza sprawa są z metalu , jestem przeciwnikiem modeli z kompozytu , może i wyglądają na dokładniej wykonane ale jak się je bierze do ręki to czuć tandetę , człowiek zaczyna się zastanawiać zapłaciłem kupę kasy za plastik . Co do firmy Spark to rzeczywiście dobrze wyglądają , gratuluję ciekawej kolekcji , również posiadam model aston martin DB9 autoart i twierdzę że autoart to najlepsza jakość w stosunku do ceny , tylko szkoda że zrezygnowali z metalu.

  3. Witam serdecznie
    Bardzo ciekawy artykuł. A jakiej firmy polecałby Pan modele w skali 1/43? Przyznam, że właśnie ta skala jest dla mnie najodpowiedniejsza z uwagi na rozmiar modeli. Interesują mnie przeze wszystkim samochody sportowe (również stricte rajdowe i wyścigowe) z lat 70-tych i 80-tych.
    Dziękuję i pozdrawiam

    1. Dużo będzie zależeć od budżetu bo modele 1:43 potrafią być dosyć drogie.

      Jeśli chodzi o auta wyścigowe to polecam przede wszystkim (uporządkowane według jakości): TSM/True Scale Models (300-400 zł), Spark (250-290 zł), Minichamps (150-250 zł), ostatecznie katalogowe IXO (100-150 zł). Tańsze modele to już raczej wszelkiej maści wydania gazetkowe, których jakość jest sporo niższa (i w pewnym sensie adekwatna do ceny). Ja najbardziej lubię Sparka – ma świetne gablotki i ogólnie bardzo ładnie wydane modele, ale niestety cena troche odstrasza. W kwestii stosunku jakości do ceny najlepszym kompromisem jest chyba Minichamps. Zawsze warto szukać okazji na Allegro/OLX lub grupach na Facebook, chociaż ostatnimi czasy ceny modeli (także używanych) nie są zbyt okazyjne.

      Wszyscy w/w producenci robią modele zarówno współczesne jak i wyścigowe klasyki. Na pewno coś znajdziesz dla siebie 😉

      1. Ponownie witam i…
        Bardzo dziękuję za odpowiedź. W sumie, to od dłuższego czasu chodzi za mną pomysł na pewna małą kolekcję tematyczną, a konkretnie Porsche 911 (964). Fanem marki Porsche jako tako nie jestem ale model 964 i jego wszelakie wersje od zawsze bardzo mi się podobał. Myślałem o kolekcji 8 (no, góra 10) samochodzików, wśród których znalazłyby się cywilne wersje owej 911-tki (zarówno te klasyczne „wyłupiaste” jak i flat nose) oraz wersje wyczynowe (934, 935, et cetera…). Na samych zaś modelikach kompletnie się nie znam. Owszem, w dzieciństwie (przełom lat 80/90) jak niemal każdy zbierałem Matchboxy, Majorette oraz Corgi. Te ostatnie (Corgi) można było nabyć za złotówki w Składnicach Harcerskich. Większość z tych autek mam zresztą po dziś dzień w dobrym stanie (nigdy nie puszczałem ich po podłodze) i z oryginalnymi pudełkami. Ale wiadomo – to bardziej zabawki niż modele. Zaś o skali 1/43 myślałem z uwagi na rozmiary. Mam rzecz jasna świadomość, że modele 1/18 czy 1/12 są zdecydowanie bardziej szczegółowe ale… Nie mam aż tak dużego garażu 🙂
        Bardzo dziękuję i pozdrawiam

  4. Witam,

    Na wstępie chciałbym pogratulować kolekcji i aranżacji. Świetnie to wyglada u Pana.
    Ja właśnie w wieku 31 lat postanowiłem kolekcjonować modele. Dziś przyjechal do mnie pierwszy zakupiony na Ebayu w Niemczech egzemplarz Porsche RSR „Pink pig” z firmy IXO. W Polsce nie mogłem znaleźć tego konkretnego egzemplarza. Bardzo spodobał mi się (głównie malowanie) podczas oglądania wyścigu 24h Le mans i chyba złapałem bakcyla. Aktualnie szukam… półki do salonu 🙂
    Będę odwiedzał Pana stronę 🙂

    1. Porsche z IXO o którym wspominasz jest mi dobrze znane. Ten sam model, tylko w innym malowaniu, opisywałem tutaj: IXO jak (dobre) tanie wino — dwa modele 1:18 potwierdzające tezę. Już wtedy zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

      Jeśli chodzi o dostępność to rzeczywiście w Polsce trudno dostać wszystko to co się pojawia. Na ebay najłatwiej kupić modele z drugiej ręki, natomiast warto zaglądać do zagranicznych sklepów w Niemczech i Francji – mają one bardzo szeroką ofertę.

  5. Ja właśnie kupiłem ze sklepu w Niemczech Modelissimo. Dosyć dobra cena uważam, względem innych sprzedawców z rynku zachodniego oraz dosyć tania i szybka wysyłka. Znalazłem jeszcze jedynie w tym malowaniu z firmy Spark 1:43 oraz Carrera (ale tutaj to już wiadomo są to modele na tory). Bardzo fajnie prowadzi Pan stronę, jestem pod wrażeniem i chętnie będę tu zaglądał. Właśnie zaczynam lekturę o firmie IXO 🙂
    Jak Pan uważa, czy takie modele mają szansę zwiększyć swoją wartość względem lat? Mam tu na myśli trzymanie takich modeli w kolekcji około 10-20 lat w nieskazitelnym stanie. Pytam czysto teoretycznie, nie zamierzam na tym zarabiać, ale jeżeli można połączyć jedno z drugim to czemu nie 🙂 Podejrzewam, że w Polsce na to rynku dużego nie ma, ale na zachodzie może już być.

    1. Jak Pan uważa, czy takie modele mają szansę zwiększyć swoją wartość względem lat?

      Tak, ale w dużej mierze zależy to od firmy i tego jak bardzo limitowany był to model. Raczej celowałbym tutaj w firmy o wyższej jakości wykonania (np. AutoArt). Ciekawym przykładem jest firma Otto, której wybrane modele na rynku wtórnym po kilku latach potrafią podbić swoją wartość 2-3 krotnie. I raczej nie wyścigówki – przynajmniej w Polsce cieszą się one dużo mniejszym zainteresowaniem.

  6. to cenna informacja. Czyli warto próbować a czasem nawet zaryzykować. Wtedy jest budżet na kolejne zakupy, jeżeli dany model już się znudzi i druga połówka łatwiej zrozumie, że to tzw. inwestycja 😉

  7. Dzień dobry.

    Gratuluję – interesujący artykuł. Pytanie odnośnie eksponowania modeli, na zdjęciu nr 2 w artykule widnieje ciekawa półka – kupowana czy robiona na zamówienie?

  8. Interesujący artykuł. Cieszę się, że na niego trafiłem, bo na 40-kę postanowiłem zbudować swoją małą kolekcję modeli. Wybór padł na skalę 1/18 gdyż z czasów dzieciństwa (!) ostały mi się dwa modele tej skali -> Dodge Viper i Ford GT90, a z teraźniejszości wpadło Volvo XC90 (wiem, wiem… rozrzut duży i brak konsekwencji… 🙂). Nie mam pomysłu jednak całą kolekcję (choć wstępnie wymyśliłem, że skupię się na autach które zrobiły na mnie wrażenie w ostatnich… 20 latach), którą chciałbym zamknąć w okolicach 10-15 sztuk. Stąd mam pytanie – którego z producentów poleciłby Pan biorąc pod uwagę takie wytyczne jak podaną powyżej skalę, dobrze wykonane modele co ważne z otwieranymi elementami nadwozia (nie wiem czemu, ale uparłem się na to) no i cenę poniżej 500 PLN za sztukę. Będę wdzięczny za podpowiedź w powyższej kwestii. Pozdrawiam.

    1. Stąd mam pytanie – którego z producentów poleciłby Pan biorąc pod uwagę takie wytyczne jak podaną powyżej skalę, dobrze wykonane modele co ważne z otwieranymi elementami nadwozia (nie wiem czemu, ale uparłem się na to) no i cenę poniżej 500 PLN za sztukę. Będę wdzięczny za podpowiedź w powyższej kwestii.

      W tym temacie polecam nasz najnowszy wpis: Ranking producentów modeli 1:18 — Jaka jakość i cena u Minichamps, Otto, AutoArt, Solido, Spark i innych…

  9. Witam, ostatnio zacząłem zbierać modele Audi i w skali 1:43 lepiej niż firmy Spark prezentują się z iScale (przynajmniej te które już mam).

Dodaj komentarz

Skomentuj Darek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.